wtorek, 7 maja 2013

Luźniej

Stwierdziłam, że matury to nie wymówka i nie ma się co obijać. I ruszyłam dupsko na rowerek.
Dzisiaj miałam żywieniowo 'luźniejszy dzień'. Co oznacza, że zjadłam McFlurry z McDonalda (fundniętego przez kuzynkę). Fast foody to zło, pamiętajcie. Oprócz tego jeden 'patyczek' z batona Twix i trochę lodów śmietankowych, dwie garści chipsów (które wcale mi dzisiaj dobrze nie smakowały). Tak więc zadowolona z tych nadprogramowych rzeczy nie jestem i wcale nie jest mi lepiej. Na psychice wręcz gorzej, bo trochę już przywykłam do zdrowszego żywienia się i tęskno mi za owocami typu truskawki, brzoskwinie i malinki. Jutro już wszystko wraca na swoje miejsca i nie ma śmieciowego jedzenia.

Z resztą mam motywację. Myślicie, że się uda?
A jak tylko to całe błoto zniknie z moich polnych dróg to:

*.*

4 komentarze:

  1. u mnie juz tez wszystko wraca do zdrowego zywienia koniec zgubnych kalorii trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  2. dasz radę na pewno tylko trochę wysiłku , zdrowej diety i będzie dobrze
    powodzenia :)

    http://thinchudosc.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  3. do lipca bedziesz najnajpiekniejsza, ja caly czas nie mgoe sie rpzekonac do biegania w plenerku:) jakos mi tak glupio przy ludziach:)

    OdpowiedzUsuń
  4. czekamy na nowe wpisy :))

    OdpowiedzUsuń